Afonia
Pęknięta struna serca
utkwiła mi w gardle
Już nie gram i nie śpiewam
z trudem wałcze o
artykulację prymitywnych doznań
pierwsza linia melodyczna
nie istnieje
nawet przedrzeźniający cień
wyciągnął szprychę z roweru
wbił w swoja niby-krtań
i razem ze mną
skrzypi
Między akordami
sennej grozy
budzę się z krzykiem
na ustach
ale wszystko rozbija
sercowo-gardłowy wyciszacz
zdeformowana struna
walczy z iteracją ciszy
wmalowaną w suche usta
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.