...
Dedykuję mojej inspiracji, Assasin Fox, czyli po prostu kochanej Sybilli.
"Agen Anatol- Księżna arcykapłanka z
Skinwalker Ranch".
17.09.2017r. niedziela 15:08:00
W Skinwalker Ranch jest to miejsce, gdzie
dzieją się rzeczy paranormalne. UFO, duchy
i demony to codzienność. To ranczo w stanie
Utah przyciąga ponoć także Yeti, Orbów i
dzieje się od dziesiątków lat. Obszar ten
zajmuje 480 hektarów i póki co nikt nie
doszedł do prawdy, do rozwikłania zagadki
zachodzących tam zjawisk paranormalnych.
badacze zauważyli także okaleczone
zwierzęta, nieznane stworzenia, które są
odporne na broń palną, a także kręgi w
zbożu, niezwykłe dźwięki, które
przypominają helikopter. Duch Indianina
przyglądający się w cieniu, jakby tego było
mało to także głos małej dziewczynki, a
także potwory przypominające noworodki
wciągające ludzi pod wodę, a także czarna
mgła, a także tajemniczy wiatr plazmy,
który przypomina portal. Te i inne sensacje
związane są z tym miejscem.*
*Na podstawie prawdziwej historii
Do rozwikłania tej zagadki wysłany został
nasz tajny agent Anatol. Posłuchajcie, co
się wydarzyło.
Na miejscu, gdy Anatol dotarł przywitała
go czarna, przerażająca mgła i wiejący
wiatr plazmy. Ujrzał portal, a z niego
wyłaniający się duch Indianina i
nawoływanie małej dziewczynki. Odważnie
szedł przed siebie, jakiś stwór niczym
noworodek chciał go wciągnąć pod wodę, ale
używając siły antygrawitacji zamontowanej w
swych specjalnych butach przeszedł dalej.
Głos małej dziewczynki zmienił się w
zmysłowe nawoływanie kobiety, którą ujrzał
z oddali w kręgach w zbożu. Gdy doszedł na
miejsce to leżało tam tylko okaleczone
zwierze. Zaatakowało go, coś jakby było
Orbem, z kolei Yeti spłoszone uciekało,
wystrzelił z laserowo palnej broni skrytej
w swym magicznym rękawie, gdy spostrzegł
przed sobą istoty na to odporne.
Po chwili wszystko znikło, umilkło, w
uszach i głowie mu dudniło i wirowało.
Nagle usłyszał nadlatujący helikopter, ale
go nie zauważył, a więc były to tylko owe
dziwne dźwięki i nagle coś go pociągnęło i
wessało. Tak znalazł się wewnątrz domu,
który stał na tym ranczu.
Minęło kilka chwil, gdy oczy się
przyzwyczaiły do panującego klimatu, a
dokładnie ciemności, temperatury wiejącą
grozą, wilgotności, zwłaszcza w ciarkach na
plecach i do wielu innych czynników. Wtedy
to ujrzał ją! Stała przed nim, zupełnie
naga, kusiła, miała w dłoni smaczne,
pachnące jabłko. Jednak to nie była Ewa,
lecz to była księżna arcykapłanka. Tak,
tak, to była ona, dobrze słyszycie.
Zaprosiła go do swej komnaty, która w
wystroju nie mogła się równać z żadnymi
filmami grozy.
Anatol zupełnie zahipnotyzowany poddał się
jej mrocznemu wdziękowi i upadł przed nią
na kolana. Dopiero, gdy ona do niego
przemówiła oprzytomniał i przypomniał sobie
o swej misji. Ona go szybko rozszyfrowała i
powiedziała do niego. Witaj Anatolu, oto
moje królestwo, wielu chciało odkryć jaka
siła, kto a tym stoi, ale tylko Tobie
zostało to dane, bo to tylko Ty tak mężnie
nie bojąc się żadnych odstraszających sił
szedłeś krok za krokiem w mą, czyli Tobie
nieznaną stronę.
Anatol odrzekł. Bogini Ty, księżna
arcykapłanko, królowo świata mroku dlaczego
nie opuścisz tego miejsca, tego rancza i
nie dasz spokoju? Ona odrzekła, bo czekam
tutaj na mojego ukochanego króla północy,
czy może Anatolu Ty nim jesteś? Te zdanie
te pytanie zmroziło krew w żyłach u naszego
bohatera. Chciał uciekać, gdy tymczasem
został pochwycony przez jej ramiona i
poczuł na sobie grad pocałunków. Według
zegara zaczynała się noc, tuta ona trwała
tak jakby non stop.
O świcie gdy sowy i inne ptaszyska
wydawały różne odgłosy Anatol zbudził się.
Zauważył jak Sybilla odchodzi od łoża,
wychodząc z komnaty rzuciła na niego z
błyskiem w oku. Nasz badacz nie czekając
ani chwili wskoczył do komika i sprawnie
niczym wąż pełzł kanałem kominowym, chcąc
się stąd wydostać. Gdy pokonał trzy czwarte
komina do jego nozdrzu dobiegał dziwny
zapach, jakiś swąd. Spojrzał w dół, a w
kominku się paliło. Pomyślał Sybillo
kochana to Twoje nie doczekanie i pomknął
ku górze. Po chwili lekko podtruty wydostał
się na dach domku, który okazał się wielkim
pałacem. Rzucił się w przepaść, w stronę
portalu i znikł.
Poczuł nagłe uderzenie i zbudził się nagi,
umorusany, spocony i wystraszony nieco w
swym tajnym gabinecie. Zarzucił na siebie
szlafrok i spisał wszystko, co pamiętał, że
przeżył. W skrócie z tego zrobił służbowy
raport i był dumny, że rozwiązał mroczną
zagadkę i, że osobiście poznał królową,
największą arcykapłankę, że poznał ją, swą
senną fascynację o cudnym, tajemniczym
imieniu- Sybilla.
Serdeczni dziękuję i zapraszam ponownie, będzie na wesoło :)
Komentarze (19)
Brrr strasznie +. Pozdrawiam serdecznie.
Masz wyobraźnię.:)Pozdrawiam:)
Interesująco podane...
+ Pozdrawiam
Przeczytałam tylko fragment, sorry, ale czasu nie mam
na całość,
był ciekawy.
Miłego wieczoru Amorku życzę:)
Ja za bardzo fantazji nie lubię ale Twoją jakoś
przebrnęłam.Miłego.
hahhaha...Amorku to jest rewelacyjne :) pozdrawiam
serdecznie :) aaaa...Sybilla posyła ucałowania :P
Ciekawe Amorku
Pozdrawiam :)
Mam szwagra Anatola, ale na detektywa to się chyba nie
nadaje hahaha...
Twoja opowiastka Amorku, to szczytowanie w
fantazjowaniu, bajer!
Serdeczności:-)
Bardzo ciekawy tekst:) Pozdrawiam serdecznie:)
z początku brzmiał jak jakiś horror
pozd:)
Czekam na dalszy ciąg! pzdr
ja też obudziłem się też... czytając zastanawiam skąd
czerpiesz tyle mądrości życiowych ... przyjemnie się
czyta .. Twoje teksty ...
dobrze się czyta tekst ciekawy
pozdrawiam
ciekawe, od tytułu po ostatnie zdanie :)
okaleczone zwierzę* - to dowód na to, że czytałam
uważnie ;)
miłego dnia życzę
malutka taka tam moja sugestia... ciekawiej by
zabrzmiało gdyby w zdaniu
" Zarzucił na siebie szlafrok i spisał wszystko, co
pamiętał, że przeżył."..
zamiast "że" wstawić "co" - "co przeżył", jak dla mnie
dodałoby więcej tajemniczości