Akordeonista z Madery
z cyklu "Melodia ulicy"
Niełatwo żyje się niewidomym.
Stanął na rogu z akordeonem,
Wciska guziki, wciska klawisze,
Muzyczną barwą napełnia ciszę.
Liczy, że grając tu na Maderze,
Trochę do swojej skarbonki zbierze.
To, co najlepiej umie, to granie,
Więc może jakieś datki dostanie.
Skoczna melodia przyciąga z dala
I obojętnie przejść nie pozwala.
Przyjemnie słuchać? Więc nie bądź sknera
I coś ze swego dorzuć portfela.
Słońce się chyli ku zachodowi,
Granie znudziło się muzykowi.
Trzeba powoli zbierać manatki.
Na dziś wystarczy. Dzięki za datki.
Komentarze (37)
opowiadanie dostarcza chwili rozluźnienia i
przyjemności bo choć tam nas nie ma słyszymy ta
melodie akordeonisty...
Ciekawy opis. Przeczytałem z przyjemnością. Bez takich
melodii ulicy pewne miejsca straciłyby swoje uroki.
Pozdrawiam:)
dobrze, że znaleźli się dobrzy ludzie, zasłuchani w
muzykę, którzy podzielili się z akordeonistą :-)
bardzo ładny obraz :-)
Tylko "słodki" obrazek i nic poza tym.
Dobrze ze natura niektorych uposledzonych obdarza
talentami jak tego niewidomego na Maderze.
świat niewidomych, jakże inny od naszego...
Prosto, ale ma swoje ludzkie ciepło i pewno dlatego mi
się podoba.