ale kaszana...
Ale serio tak było!!
Fruwały blachy po wsi
tektury i inne śmiecie
Rozwaliły mi komóre, wiecie?
Prawie topola na dom się zwaliła
się kołysała, niemiła
dziecko płakało, prądu nie było
wszystko nam się pochrzaniło
Ni jednej świeczki w chałupie
Coś na strychu głośnio tupie
Jeden chłop już dawno chrapie
baby się pod łóżkiem łapie
Koniec świata-se myślimy
Za godzinkę znów patrzymy
Drzewa stoją, dach nad głową....
...ehh, nieważne idę sobie zrobić herbatkę
miodową...
Tylko nie z tą herbatką , bo zaraz po tym zasnęłam:)
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.