o amorach
Był raz sobie chłopiec ładny
może blondyn, może czarny
nie pamiętam.
Była też i dziewczynka
rumiana jak brzoskwinka.
Razu pewnego
"Chodźmy na spacer"-rzekła do niego.
Przechadzali się wówczas po nadmorskich
lasach,
gdzie pewien Amor przebywał na wczasach.
"Ładną tworzą parę"
rzekł zuchwale.
Sięgnął więc po swą złota strzałę
Cel namierzył,
Łuk napiął
I chcąc przyspieszyć młodych pocałunek
zapomniał sprawdzić swój ekwipunek.
Strzałę posłał ku dziewczynie
Dla obojga strzał nie wystarczyło
i tylko białogłowie życie się odmieniło.
Ona widziała go od tej pory jako swego
kochanka
On uparcie twierdził, że świetna z niej
koleżanka.
Finału tej historii wam nie podam,
jedyne co powiedzieć mogę, to to, że
od tamtej pory
zwolnione zostały wszystkie Amory.
Komentarze (4)
Bardzo ładny wiersz .Jego tematem jest to, co często
w życiu się przydarza .
Takie już jest to zadanie Amorów,strzelają i niestety
pudłują. Mogła bym napisać podobny wiersz, i napewno
niejedna by mógła .Kij ma dwa końce,to i chłopakom też
się to zdarza .Miłość jest nieuchwytna, nie można jej
zmaterializować i zamknąć w pudełku, ani narzucić jej
swojej woli, ani też wymodelować według własnego
zapotrzebowania . ja tak myślę i zagłosowałam na twój
wiersz, bo można go komentować bez końca .Jest
ciekawy.
Ladnie opisalas milosc jednostronna.Milo sie czyta:)
podoba mi się temat wiersza:)
Hm bardzo ladny ten wiersz
;)