Amplituda
W szafie buty stoją, takie od van Gogha.
Są jak koleje losu, nieskore do rozmów.
To nie jest czas na stawianie pytań,
to wszystko potem.
Dziś to amplituda dnia czerwoną kroplą
nieśmiało się pochyla, jak linia życia
moja,
twoja i nigdy niczyja.
Po tamtej stronie Anioły zniecierpliwione
porządki robią, poduszki trzepią.
Puch leci bialutki jak śnieg,
szybko wyminie deszcz, zamieni się w
dreszcz,
może słońcem popraży.
Tylko on wie, co się potem wydarzy.
Nad ciałem ktoś w skupieniu pochylony,
stół, jasne, sterylne ściany,
jakby chciały zmyć grzechy życia marnego,
skrzą miliony volt.
Amplituda purpurą na posadzkę spłynęła,
zostawiła odłam maleńki,
reszta wraz z duszą zastygła.
Vincent znów buty poprzestawiał,
sznurowadła poplątał.
Koniec przedstawienia, pora maski zdjąć,
ktoś je depcze, idzie gdzieś, przepycha.
Patrz, już światło rozbłysło, świta.
Trzeba tylko szafę posprzątać.
Udało się. Jest spokój.
https://youtu.be/gVgIW_pBcdI
Komentarze (48)
Dobrze odczytujesz Krzysiu.
Tam jest też szpitalna sala i jak kruche jest życie.
Tak jak buty van Gogha, zniszczone,
choć przecież mógł kupić nowe.
Życie, ciało , człowiek, choć tyle lat. Też ma swoją
wartość.
Dziękuję.
Witaj Aniu:)
Mam takie niejasne odczucie,że trzymasz się niejednego
faktu lecz kilku i dlatego nieco ciężej mi go
zrozumieć.Stawiałbym na salę szpitalną.Ale może mi się
coś myli:)
Pozdrawiam serdecznie:)
tak to jest ...gdy się bierze za porządki ...wszystko
fruwa jak pierze ... i wszystko później jest oki ...
Nawet artystyczny nieład wymaga czasem porządków.
:):)
Ciekawie i intrygująco, wiersz skłania do przemyśleń,
pozdrawiam ciepło.
Pa.
Czasem trzeba nie tylko szafę posprzątać, swoje
wnętrze terż wymaga porządków,
Serdeczniści na niedzielę, pa
Grażynko, Joasiu.
Dziękuję
Beatko, podobają mi się Twoje słowa.
Te zniszczone buty.
Dzięki.
Dziękuję Joasiu, Michał, Gabriel.
Bardzo dobry wiersz do zatrzymania,
co prawda wolałabym aby było w nim mniej inwersji, ale
i tak mi się bardzo podoba.
Pozdrawiam Anno.
Bardzo refleksyjny wiersz, wart zatrzymania.
Pozdrawiam serdecznie :)
Życie nie jest pozbawione celu
choć amplituda przeżyć
czasem wywraca,
butami od van Gogha
idziemy przez pokolenia
wciąż dalej, choć nie znanymi
ścieżkami losu, by w końcu
osiągnąć spokój...
ciekawy wiersz, jak każdy Twój skłania do przemyśleń
pozdrawiam
Cały wiersz smutny, tylko jedno optymistyczne
przesłanie: "pora maski zdjąć". I pod tym się
podpisuję.