Anielskie mówienie
Ona znów do niebios woła
Wypatrując wciąż swego anioła
Lecz tam na horyzoncie błękity
Gdzie blask jego duszy ukryty
I kolejny raz bezsenne marzenia
Chowa u progu ciemności strumienia
I wtem anioł zleciał z wzgórz
Woła " Nigdy już, nigdy już!"
Jego postać błękitem lśni
A gdy mówić chce głos mu drży
Bo widzi w jej spojrzeniu
Że zapomnieć się chce w roztańczeniu
Z nikim innym jak nim...
A ona nadal pośrodku niczego tkwi
I jego głos dla niej brzmi
Jak największe zło- życzenie
Dlatego źle się skończy to anielskie
mówienie
I pragnie tylko w wiecznym śnie
Bezpiecznie już zapaść się...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.