Anioł
Niebo wcale nie istnieje
Spadło na nasz świat z chmurami
Spadło z wizją odkupienia
I ze swymi Aniołami
Już rozumiem, że Ty jesteś
Jednym z tych posłańców światła
Dajesz blask i grzejesz duszę
Choćby była już upadła
Mogłaś zabrać mnie ze sobą
Wziąć pod śnieżnobiałe skrzydła
I pokazać świat bez skazy
Ziemi wielkie malowidła
Ciskasz we mnie grom za gromem
Boisz się zaryzykować
Kiedy skończą się pioruny
Za księżycem chcesz się schować
Jesteś dla mnie doskonała
I to chyba jest barierą
Masa moich wasi błędów
Tak jak mur od Ciebie dzielą
Ty masz w sobie tyle siły
Tyle wiary i ufności
Tyle ciepła i słodyczy
Tyle dziecięcej radości
A ja stoję tu, na dole
Czekam chwili objawienia
Czekam aż znów do mnie zstąpisz
Odsuwając w bok zmartwienia
... bo kiedyś wydawało się niejednemu, że wierszem można zdobyć czyjąś duszę.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.