Anioła zesłał
Opowiem Wam jak
Anioła na Ziemi spotkałam
Nie był wcale boski
ani świetlistym blaskiem
nie biło od Niego z daleka
Był powierzchownie zwyczajny
ucieleśniony i piękny
na swój sposób
jak każdy
Ale opowiem Wam jak
Anioła w Nim odkryłam
Cichą nocą
i hałaśliwym dniem
trwał zaraz...
niedaleko mnie
Nieświadomie tonąc
Spoglądałam w głąb Jego oczu
Choć zwyczajnie...
był na uboczu
Nie miał skrzydeł
ani aureoli
złotych loków
i białej szaty też nie posiadał
Ale opowiem Wam jak
Aniołem mym się stał
Zupełnie bezinteresownie
otulił mą duszę, gdy
była sama, skołatana
Tak mięciutkie miał ramiona
jak poduszka na, której
utulił mnie do snu
Nawet słowa nie wyszeptał
leciutkim dotykiem je nakreślił
Okrył przytulnym oddechem
i ramieniem tak bohaterskim
niewinnym - przyjacielskim
okrył me ciało, by nie drżało
Niepokój spokojem nakrył
Lękom nie dał się zbudzić
Smutek radością zakrył
A bezsenności kazał się nudzić
Bez szaty białej
lecz z kwiatem białym
w snach o przyszłości
stał nade mną
WIEDZIAŁ
list złożył
i na skrzydłach,
których nie posiadał
z duszą mą wzniósł się
do góry
tam, gdzie....
kończą się chmury.
Tak zwyczajnie, nawet bez uśmiechu... Zasypiam w cieple Twego oddechu...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.