Aniołek
-Mamusiu..
-Tak, córeczko..?
-Widziałam aniołka,
usiadł na moim łóżeczku i powiedział,
że już nie będę cierpieć…
-To tylko zły sen, słoneczko. Śpij dalej
Ania ma 5 lat, jest chora na raka.
Lekarze stwierdzili chorobę rok temu..
Od tego czasu, co noc odwiedza ją
anioł..
Od tygodnia jego wizyty są
częstsze…
Zgasły światła, zapanował mrok…
Ania przytuliła misia i usiadła na
łóżeczku,
wiedziała, że anioł zaraz przyjdzie..
I tak też się stało..
Zobaczyła, że drzwi powoli się
otworzyły,
ukazując białą postać, która weszła do
pokoiku…
-Witaj Aniu- powiedział miłym tonem
-Dobry wieczór Gabrielu
-Już czas malutka,
zabiorę Cię dzisiaj to tego pięknego
miejsca,
o którym Ci opowiadałem.
Są tam piękne zielone łąki,
bogata flora i fauna…
Spotkasz się z tatusiem, babcią i
dziadkiem…
Już na Ciebie tam czekają…
-A mamusia? Co z mamusią?
-Mama sobie poradzi kochanie, musisz ją
tutaj zostawić,
nie może pójść z nami…
-Nie rozumiem…
-Chodź, cichutko zejdziemy się
pożegnać..
Ania chwyciła swą malutką rączką za dłoń
anioła
i zeszła na dół, do sypialni mamy..
Pocałowała ją delikatnie w policzek
…
-Żegnaj mamusiu..
Komentarze (2)
Ten wiersz wyciska łezki... Jest taki realny... I tak
świetnie się go czyta, wszystko sobie wyobraziłam...
tak jakbym oglądała to na ekranie... Ile w nim
smutku... ale z drugiej strony już dziewczynka nie
będzie cierpieć... Genialny wiersz! :*
brrr..ciarki mi przeszły po plecach,strasznie smutny
ten wiersz,bo strasznie prawdziwy.Ja tak jak bohaterka
tego wiersza:też nie rozumiem.Nie rozumiem dlaczego
nas to spotyka.