Aniołowie jeśli są ...
Wobec świata i rozumu , wobec marnych
kształtów życia
Przeciw złości i podłości wbrew rozsądkom
złego bycia
Doświadczony kosztem bólu , z nienazwanym
jeszcze krzykiem
Owładnięty i przeklęty , tak strudzony
własnym życiem
Bez radości i bez światła , tylko ciemność
, bez koloru
Szara przeszłość powielana i nie warta
przyszłych bojów
Beznadzieja i tragedia , pusta cisza
własnej męki
Trudne chwile nad butelką skaleczonej
własnej ręki
Aż tu nagle blask anioła i poświata
oślepienia
Wyciągnięte dwa ramiona jakby życie chciał
ktoś zmieniać
I ratować w tym obłędzie ukazując kształty
życia
Przesycone ludzkim szczęściem... trudno
słowem to opisać
***
Dookoła w każdym rzędzie stoi szereg takich
właśnie
Oni czekać nie potrafią , każdą chwilą
świecą jaśniej
Skłonni skrzydeł swych trzepotem zmienić
dzisiaj Twoje życie
Jednak musisz dobrze słyszeć, by to Twoje
było życie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.