Anserw
Nazywasz mnie:
Kwiatem zakłamanym
Duszę moją w
Zgniłe korzenie
przemieniasz
Obraz mojej postaci
W Twojej głowie się jawi
Postać ta okropna
Bez serca i uczuć
Postać która strach
Ma sobie za nic
Lecz pamiętaj jam
Jak inni ludzie jestem
Kłamstwa jako tarczy
Używam
Aby serce i uczucia
Ochraniać przed ponownym
zranieniem
A strach moją duszę chwyta
Gdy zakochaną parę zobaczy
Bo wie i serce i umysł i dusza
Żem sam
I żadna z panien
Nigdy nie zrozumie
Jaki w sobie
Ból i smutek noszę
Dlatego właśnie:
Rosnę sobie
Na zboczu góry
Korzenie w zwietrzałą
Skałę zapuściłem
Wyciągam płatki w
Kierunku słońca
I czekam aż zajdzie
Bo wtedy i ja także
Zgasnę
Początki zawsze są nieudane. A potem jest tylko troche lepiej.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.