antidotum brak
zatrute myśli niczym arszenik
w małych ilościach zabijają
powoli umysł
przyciągają senne koszmary
z których ciężko się nad ranem
wybudzić
ileż razy oblany potem oczy
otwieram by móc ujrzeć w
lustrzanej tafli własne odbicie
nieudacznika i stwierdzić
koszmar trwa
to życie jest twoim snem
innego poranka nigdy
nie ujrzysz!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.