Antonina
Dawny obraz mam w pamięci: późna jesień,
albo zima,
przy kominku na fotelu siedzi babcia
Antonina,
siwe włosy ponad czołem ułożone w grube
sploty,
a w uśmiechu z prawej strony ukazuje się
ząb złoty.
W grubym swetrze z wełny owczej, w kolorowe
wzdłużne pasy,
babcia sama go zrobiła, takie wtedy były
czasy,
na szydełku lub na drutach dopieszczała swe
robótki,
Przy naftowej lampy blasku, wieczorami, bo
dzień krótki.
Zabawiała czasem gości na weselach i na
chrzcinach
do dziś nucę jej przyśpiewki, tego się nie
zapomina,
malowała też pisanki, kiedy się zbliżały
święta.
Taka była Antonina, taką będę ją pamiętał.
Komentarze (17)
Piękne imię. Chyba wraca do łask. Wyszedł wiersz
wspominkowy - podoba mi się. Pozdrawiam.
Piękne imię. Chyba wraca do łask. Wyszedł wiersz
wspominkowy - podoba mi się. Pozdrawiam.