Antonina
Dawny obraz mam w pamięci: późna jesień,
albo zima,
przy kominku na fotelu siedzi babcia
Antonina,
siwe włosy ponad czołem ułożone w grube
sploty,
a w uśmiechu z prawej strony ukazuje się
ząb złoty.
W grubym swetrze z wełny owczej, w kolorowe
wzdłużne pasy,
babcia sama go zrobiła, takie wtedy były
czasy,
na szydełku lub na drutach dopieszczała swe
robótki,
Przy naftowej lampy blasku, wieczorami, bo
dzień krótki.
Zabawiała czasem gości na weselach i na
chrzcinach
do dziś nucę jej przyśpiewki, tego się nie
zapomina,
malowała też pisanki, kiedy się zbliżały
święta.
Taka była Antonina, taką będę ją pamiętał.
Komentarze (17)
Znów przepięknie i imiennie :)
Piękne wspomnienia.
Możliwe że tak, do pewnego czasu, dzisiejsze, już
niekoniecznie.
Chyba wszystkie babcie robiły na drutach...:)
Nie opisałem Honoraty, ale może kiedyś... Dzięki za
komentarz. :)
Świetne wspomnienie o babci Antoninie. Ja dałem swojej
córce imię Nina (może to jakaś hybryda imienia
Antonina?)
Moja babcia miała na imię Honorata. Ciekawe, czy
napisałeś wiersz o Honoracie? :):)
serdeczności :):)
Znam osobiście kilku Antonich, ale żadnej Antoniny.
Jedyne moje skojarzenie - niezbyt pochlebne - to Maria
Antonina.
To cudne mieć taką babcię :)
Ja pierwszej nie zdążyłam w ogóle poznać a druga
zmarła , gdy miałam 10 lat :(
Z przyjemnością przeczytałam :) Pozdrawiam :)
Fajna taka babcia!
Pozdrawiam :)
Lekkość wiersza sprawia przyjemność z czytania.
Pozdrawiam :)
Uroczy wierszyk pewnie że się tych chwil nie zapomina
Pozdrawiam
Dzięki Marylko. CHociaż wwierszyk będziesz mieć na
wspomnienie teściowej. :)
Ponownie zachwycam się wierszem Fredzie. Uczciłeś dziś
nim, moją teściową, wspaniałą, kochającą osobę.
Brakuje mi jej.
Serdecznie pozdrawiam :)
To imię zawsze było blisko mnie (miałam "przyszywaną"
kuzynkę o tym imieniu, ale mówiliśmy do niej Anula)
Dzięki. Podobno tu i ówdzie po placach zabaw tuptaja
małe Antosie :)