Apokalipsa
Trzymają wolności okowy
Tłumaczą ,że raj nie jest gotowy
Aniołowie stoją pod bramą
Więc powracam drogą tą samą
Powracam drogami świata
Nie czuję ,jak mijają lata
W krajach zamętu i nocy
Nie mogę mieć swojej mocy
Świat rzeczy stanął na zrębie
Szumią wichry,słychać głębie
Skłóconych żywiołów waśnią
Twarze złych ludzi rozjaśnią
Na strychu w spróchniałej skrzyni
Historia ludzi obwini
Z pomocą czterech żywiołów
Rozgromią nas miecze aniołów.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.