Araneae
Przemykam ze strychu do piwnicy
ostrożnie,
pomiędzy framugami, wzdłuż pęknięć ścian
jasnego świata, gdzie życie warte
zmrużonych oczu,
przeliczanych w nominałach
skompromitowanych idei.
Wzrok zawieszony na techno-magicznym
krysztale,
sączącym kolejne śmierci i lekarstwa na
katar.
Sto pięćdziesiąt ofiar na campusie
studenckim
gdzieś w Afryce, a tu muszę uważać na but
Damoklesa.
Lubię zabijać codziennie, robię to z
pragnieniami.
Snuję, splatam w sieci przygotowane dla
kolejnych
ofiar, składanych bóstwu pragmatyzmu i
głodu.
Wysysam marzenia jak słodkie, brzęczące
muchy.
J.E.S.
Komentarze (3)
"A tu muszę uważać na but Domoklesa" - dobry wiersz
:))
warto bylo przetlomaczyc,
nabralo logicznego sensu
i sily wyrazu,
dobre, bardzo dobre
Bardzo dobry wiersz, konotacje, wieloznaczność -
rewelacyjne. Oczywiście dla kogoś, kto rozumie tytuł
;-)
Podziwiam.