Autocharakterystyka
Słońce zgasło w filiżance dotyku,
jak codzień topiąc dnie i noce ogni.
Księżyc jasny zniknął pośród zorzy
Bałtyku.
- Tak umiera Nadzieja, którą obrałeś...
Łza niegorzka wytoczyła drogą wcale
niewesołą;
Pokreśloną bruzdą niezgody i gniewu.
A cień uśmiechu zamarł w zamyśle
- Tacy teraz Ludzie, których
ukochałeś...
Miłości chwili uciekjaą ku słodkim
Przestworzom;
one w sobie dobroć trzymając
Razem, z Górnolotnym mleczny Świt witają
- Takie teraz Istnienie...
A ja jestem tylko małą, smutną
dziewczynką...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.