Autoportret
Rozwiane kasztanowe włosy
nie patrzy nikomu w oczy
palce ubrudzone czekoladą
even she's writting this poem
Jak smaga deszcz, tak i wiatr
jak ziemię, tak i jej twarz
i kiełkują na niej uczucia
a potem znów ktoś ją orze
Powietrze wydmuchiwane z jej ust
unosi w górę kurz
który okrywa, ozdabia ćmę
przed wiekami zgasłą
I z wierzchu październikowym liściem
pod spodem czerwieniąc się ogniście
we wnętrzu zabija siebie
skrząc się błękitnym niebem
przypadek...
Komentarze (1)
Ten ostatni wers pierwszej zwrotki z j.angielskiego
jest niepotrzebny,bo niby po co on? skoro nie ma
odniesienia w sumie do wiersza?
ogólnie skacze mi ten wiersz,niby składny i
nieskładny.Poprawiłbym go.