Autoportret.Widziane moimi oczyma
Wszystkie żony pozdrawiam. Mąż
Droga pani matko żono kochana,
Ty, która ciężko pracujesz od rana,
Już o świcie, gdy słonko zaświeci
Ty wstajesz pierwsza i budzisz dzieci
Potem do kuchni zrobić śniadanie
Mężowi do pracy szykujesz ubranie
W biegu łyk kawy sobie popijasz
Zaraz do pracy a gdzie mój makijaż?
Jadąc do pracy usta malujesz
Wchodząc do biura znów źle się czujesz.
Na 8 godzin to mroczna strefa
No i te głupie zachcianki szefa.
A o 16 biegiem do domu
Jesteś zmęczona nie powiesz nikomu
A tam szybciutko obiad podgrzewasz
Zamiatasz podłogi kwiatki podlewasz
A do zmywania już nie ma chętnego
I sama zmywasz to nic nowego
Kuchnia gotowa na zakupy iść trzeba
Ser masło mleko bochenek chleba
19 wybiła a ty prasujesz
Wycierasz kurze brudy sortujesz
A potem z dziećmi zadania domowe
I jeszcze Claudii problemy sercowe
Potem do łazienki trzeba umyć dzieci
Patrzysz na zegarek jak ten czas znów
leci
Zmęczona potwornie chcesz zasnąć w spokoju
A tu mężuś nagi wchodzi do pokoju
Lecz żeby się kochać to trzeba mięć wenę
I mówisz kochany dziś mam migrenę
Mężowie tatusie czytajcie me słowa
Docencie swe żony pomóżcie gotować
Pokażcie im czynem jak je kochacie
to może z migrena się nie spotkacie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.