droga
W ramionach zamkniętych na cztery
spusty,
bo noc samotna i zimna,
bezchmurny skrawek miłości się wdziera,
promieniem odbitym od lustra twych
pragnień,
budzi z uśpienia skrywane uczucia,
Świt wstaje purpurą, do duszy się tuli.
Siadasz przy oknie, ufając przyszłości,
uśmiechem cieniutko smarujesz
codzienność,
żądza namiętnie wrzątku dolewa,
marzenia w ukropie się kąpią
Śniadanie gotowe na upalną drogę.
Już czekam!
autor
fenixferrum
Dodano: 2007-01-14 21:17:00
Ten wiersz przeczytano 552 razy
Oddanych głosów: 6
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.