Azyl
Pod przymkniętymi lekko powiekami,
za realności zszarzałą powłoką,
jest wspomnieniami port rozkołysany,
brama do wczoraj, ukryta głęboko.
Stąd odpływają snów jasnych okręty
w wymiar, gdzie wszystko proste i
możliwe,
a czas bieg zmienia w sposób niepojęty,
by do tej samej wejść rzeki roztkliwień.
Tam jest mój azyl - w nagłych
zamyśleniach,
tajemne przejście, otwierane skrycie,
tkane z pasteli słonecznego cienia,
w którym tak bardzo nie boli już życie.
- Jan Lech Kurek
Komentarze (34)
Piękna melancholia, Janie, ale...tu i teraz też jest
pięknie:)) Uściski:)
Piekny azyl:)
Pozdrawiam:)
Ale ładny rozmarzony wiersz. Podziwiam mężczyzn z
takim pokładem romantyzmu. Niemalże oczami wyobraźni
przeniosłam się do Twoich obrazów z wiersza.
Pozdrawiam serdecznie:-)
Przepiękny azyl, Janie Lechu. :)