Baba..
Dziś z samego rana
myśl mnie taka naszła
ukręcić rodzinie babę
z drożdżowego ciasta
potrzebne do dzieła
wszystkie składniki
miałam pod ręką...
drożdże, mąkę, mleko
z radością ukręciłam
nie było mi ciężko.
Do pieca wstawiłam
syn zapachy łapał
wyrosła mi baba
aż forma za ciasna...
zajada się teraz
calutka rodzina
najmniejszego okruszka
po babie już nie ma...
Komentarze (7)
Smaczny wierszyk :) aż się apetyt na babkę wyostrzył
:)) fajny wiersz
Mily wierszyk..ja tez kawalek "baby"
poprosze - kawe juz mam na biurku.
Nawet o pieczeniu mozna ładnie pisac,tylko co mam
zrobic jak na babe mam apetyt,tylko checi brak do
pieczenia.
Fajny na luzie wierszyk... akurat teraz baba
przydałaby mi sie do kawy ...
świetnie napisany wiersz, ależ ta baba musiała być
smaczna...nie został po niej żaden okruszek...mniam..
szybko upieczona i szybko zjedzona...
Ja poproszę o dokładkę bo właśnie pije kawe..a jestem
łasuchem...
tylko tak sie zastanawiam, nad zakończeniem...zjedli
babę....super napisany sugestywnie z wyczuciem granicy
żartu....brawo...
Jak mozna tak do poludnia czytelnika omotac smakiem
baby drozdzowej?? To powinno byc wrecz karalne :))