Bajka o bocianie i żabie
Bajka na wieczór ;)
Mówi bocian raz do żaby:
- Co my z tej gonitwy mamy?
Ja Cię zjadam a zabieram Ci życie!
Żaba na to:
- Też mi odkrycie!
Bocian jednak dalej drąży:
- Czemu na nos los ten ciąży?
Gdzie ta wina, gdzie zbłądzenie?
Gdzie najmniejsze przewinienie?
Szczerze mówiąc, nadszedł czas
By powiedzieć sobie pass!
- Oj głupiutki bocianie!
Czy nie jadłeś nic na śniadanie?
Skąd ten pomysł, skąd ta mowa?
Chyba zaraz pęknie mi głowa!
Tak było i jest od zarania dziejów,
Od Mieszków i Piastów Kołodziejów,
Tak jest od nocy do rana,
Że bocian zjada żabę
A nie żaba bociana!
Jednak w głębi duszy,
Gdzie nikt myśli nie zagłuszy
Żaba z ulgą odetchnęła,
Że dziś śmierci tak umknęła.
Tą gorącą konwersację,
Przerwał brzuch bociana
Proszący o kolację.
Bocian ciężko wzdychając,
Spojrzał na żabę tak mawiając:
- Wiesz żabko, po dłuższym przemyśleniu
Ten porządek nie może ulec uszkodzeniu.
Po czym połknął żabkę
Bez zbędnych ceregieli.
A wy co?
Coście myśleli?
Że żaba spotkała anioła stróża?
Pomocnika, przyjaciela
A może tchórza?
Rzeczywistość jak prawda w oczy kole.
Takie niestety są nasze dole.
A na koniec jest puenta
Na co dzień jak i od święta:
We wszystkich sprawach postępuj z głową,
I uważaj komu wierzysz na słowo!
:) :)
Komentarze (4)
Bardzo piękna bajka z życiową refleksją.
fajna bajka.... a zakończenie tak jak to w bajce z
morałem:-)
pozdrawiam
Nie dziwcie się mili, że bociek zjadł żabkę,
bo wszyscy pospołu na coś maja chrapkę.
Końcówka godna by zapamiętać:)a tak nawiasem zjadł mi
wszystkie rybki skubany a w drugi dzień przyleciał
bociani oddział cały:)pozdrawiam