Bajka o moim kompie.
Moim (i niektórym nie moim ) dzieciom z okazji Wielkiej Nocy.
Mój komputer kiedyś
nieźle sobie bywał
i chciał wypić ze mną...
nawet po dwa!
Piwa.
Nagle! Mu się nie chce
wstawać do roboty!
Ekran mu się zmienił?
Kabel wypadł z sloty??? *.
(* slot /sloty, też "socket" -patrz
encyklopedia.pl )
Będę go więc musiał
całkiem po kryjomu
zamienić na inną,
szybszą
... kupę złomu.
Przyznam to więc teraz
i z całej ochoty.
Sprzedam PRZYJACIELA (**)
za gołe sto złoty!
(** old-hardware'a / soft-breakera /prog.
lamer'a - potrzebne wstawić - niepotrzebne
skreślić!)
A!!! To! Jakaś potwarz!
Rzecze mój_komputer.
Jeszcze wytrzeźwieję!
I ciebie nauczę!
I to koniec bajki na dzisiaj... Pozdrawiam. [Autor]
Komentarze (7)
Fajny wiersz,pozdrawiam:)
Fajna, ciekawa bajeczka. Komputer nasz przyjaciel, ale
nie jeden raz potrafi wkurzyć.
Pozdrawiam.
Kompik kompinował jak tu mieć na święta wolne
I nie widząc innej drogi postanowił
poudawać
Wniosek z tego - że spokojnie -
sprzęt IQ wysokie ma
zastrajkował na sto dwa
I w ten sposób mógł spokojnie
W święta nie pracować!
I podmiot, i przedmiot.
Czy ten komputer zalany piwem, to wydarzenie
prawdziwe?
Z humorem o potrzebie wymiany sprzętu.
Nie rozumiem wersu
"Ekran wypadł z sloty".
Miłego wieczoru.
Uczeń wzór od mistrza bierze.
Mistrz zaś w czambuł ucznia leje.
"Bo co wolno wojewodzie
to nie" - komputerze - "smrodzie".
ciekawe pozdrawiam
super bajeczka lecz; nie wyrzucaj kompa, bo to bestia
chytra, możesz w googlach znaleźć nawet i pół litra