Bajka o włodarzu Władysławie
Nic nie przychodziło do głowy Stąd ten temat bajkowy
Był raz zawzięty włodarz Władysław
Szkoda, że na chrzcie nie dostał
Mścisław
Do końca dni swych w mściwości hardy
Zawsze przywdziewał maskę pogardy
Z góry patrzając na ludzkie losy
Sobie hołdował tylko rozgłosy
Co ponad niego - mściwością strącał
Kluczył, rozdrabniał, mamił, zamącał
Przyszła do niego raz śmierć nie mściwa
Taka jej praca - tak to już bywa
Władysław nagle mściwość swą stracił
I za swe życie rachunek spłacił
Chcecie morału sami dopiszcie I pod wierszykiem się tym podpiszcie ups... już poprawiam i dziękuję za pilne czytanie:) Autor: inspektorek 06.12.2007
Komentarze (3)
Ale nim odszedł to jej wygarnąl
"na twoja prace patrzę z pogardą"
Morał z tej bajki wysnuć można taki: mściwie czy nie
mściwie i tak kiedyś zjedzą cię robaki.
chyba ten Mściwosław się zemścił bo nijak nie moge
dojśc to słowo znaczy "Zawszaw"- chyba masz literówke
ups I zwrotka