Wyścig szczurów
jakoś mnie tak naszło ...
Biegniemy do przodu, nie patrząc pod nogi
Tracimy wciąż duszę - los bardziej ubogi
Spowija wciąż chwile krzyczące spokojem
I tylko zostaje milczenie z nastrojem
W zawrotnym amoku stanów bezimiennych
Klaszczemy do taktu rozmowy bezsłownej
Chowamy urazy w kieszeniach codziennych
Po cichu stukając rytm pieśni żałobnej
Składamy więc ręce jak ptak co nielotem
I ponad poziomy w ostatnim już biegu
Wymieszani z życia twardniejącym błotem
Wracamy z powrotem do śmierci szeregu
i sobie poszło ... autor: inspektorek 5.12.2007
Komentarze (8)
I poszło, takie prawdziwe, życiowe; ale czy to wyścig
szczurów ? Chyba tak już musi być.
No tak zaprosiłes mnie do horroru dosłownie, az
dostałam dreszczy tuż przed spaniem Wyscig szczurów to
nie dla mnie, a przed oczami , nie wiem nawet czemu
stanęła fabula ksiązk i Dżuma , t ostąd te deszcze,
choć z Twym wierszem nie związane. ładnie napisałes.
Tylko biec do przodu nam pozostało...
Niekoniecznie dusze zatracając...
Czegoś będzie nam zawsze brakowało...
Kolejną kartkę kalendarza mijając
....i dobrze i składnie poszło!
Jakoś Cię tak naszło...i dosłownie wyszedł Ci wyścig
szczurów.Bo jak inaczej nazwać ten ciągły bieg.
dobry wiersz, przed ostatni wers bym poprawił bo
gubisz rytm, ale wiersz mi sie podoba, ładne metafory
i ciekawy temat.
Życie pędzi coraz szybciej, a my kręcimy się w kółko
jak pies próbujący dogonić swój ogon. Nie wiemy po co
żyjemy i umieramy też tego nie wiedząc... Smutne, ale
na szczęście nie wszyscy tracą duszę...
Wiersz bardzo dobrze napisany, trafne epitety. Szkoda,
że tytuł odebrał przyjemność interpretacji...