Bajka o złośliwej wronie
Pewna czarna jak noc wrona
ciągle niezadowolona
wszystkich w lesie obrażała
i bez przerwy narzekała :
- że dzień cały szumią drzewa
- że zbyt głośno słowik śpiewa
- że kukułka ku ku kuka
- że wciąż dzięcioł w drzewa stuka.
Zakrakała do sąsiadki :
pójdę mieszkać na rabatki
i dodała w wielkim gniewie :
nie chcę gniazda mieć na drzewie !
Życie me się rozweseli
pośród bąków, pszczółek, trzmieli,
czuć się będę znakomicie
bo spokojne lubię życie.
Roześmiała się sąsiadka :
nie dla wrony jest rabatka !
lasu byłoby mi szkoda,
mnie na drzewie się podoba !
Mieszka wrona na rabatce
lecz wciąż myśli o sąsiadce :
chyba jednak rację miała,
no cóż - słuchać jej nie chciała.
Na rabatce źle się czuje,
też ją wszystko denerwuje,
bąki, pszczoły koncertują,
wrona twierdzi, że fałszują.
Lepiej wronie było w lesie :
- tam śpiew ptaków echo niesie
- tam przyjaźnie szumią drzewa
- tam wesoło słowik śpiewa..
Trzeba wracać - nie ma rady !
pożegnała więc owady,
na uściski brakło czasu
bo śpieszyła się do lasu.
Komentarze (20)
No tak - dopóki nie straciła nie wiedziała co miała -
coś mi to przypomina...historie z trochę innego świata
- ze świata ludzi. Jak zwykle duży plus. (Moja córka
się tymi wierszami zaczytuje - jako dumna czytająca
siedmiolatka - studiuje je pilnie.
Doskonale napisane, nauka nie tylko dla dzieci
znów piękna bajka z morałem..nie da się ominąć Twoich
pięknych wierszy...
Zastanawia mnie jedno...dlaczego nie piszesz dla
dzieci bajek?Powinnaś i to zdecydowanie powinnaś
zacząć wydawać ;))
Oto prostymi słowami przekazujesz naszym milusińskim
dezaprobatę dla pewnych i nie tylko wronich postaw.