Bajka o życiu
Opowiem wam teraz szybciutko bajkę,
Bynajmniej nie o tym, jak kot palił
fajkę.
Historia po krótce w niej opisana,
Dziewczyny co smutna i zapomniana.
Któregoś dnia, o poranku,
Stała samotnie w kącie, na ganku.
Nagle dla niej słońce zaświeciło,
W sercu znów nadzieja i dobro zagościło.
Powoli zaczęła odkrywać przestworza.
Smak rosy porannej, głośny szum morza.
Kiedyś chciała uciec, zapomnieć,
wyleczyć
Zranioną duszę, co pełna złych przeżyć.
Lecz on jest obok i w miejscu ją trzyma.
Przytula i szepce, że czas zatrzyma,
Że kocha mocno i bez pamięci
I że już nigdy z jej drogi nie skręci.
Taka bezpieczna, taka kochana,
W jego ramionach wycałowana.
Już zapominała o tym, co było
O tym, co kiedyś się wydarzyło.
Wszystko, co dobre do niej wróciło.
Wspomnienia odeszły, została miłość.
I tak dawne życie poszłoby w
zapomnienie,
Gdyby nie jedno okropne zdarzenie.
O 8:30 w wietrzny, zimny wtorek
Obudził ją budzik, złośliwy motorek.
I czary prysły jak bańka mydlana
Znów była smutna, zła, niekochana.
Jej książę odszedł, zostały wspomnienia
Pięknego snu i zapomnienia.
Więc jaki z tej bajki morał, kochani?
Sny to lekarstwo, a życie rani.
Komentarze (4)
Bardo podobają mi się ostatnie 2 wersy " Więc jaki z
tego morał kochani? Sny to lekarstwo, a zżycie rani."
Poprostu7 cudowne :D:D Ale w ogóle cały wiersz/bajka
to majstersztyk :-)
lubię tego typu wiersze,
są naturalne jak człowieka sny ;)
głosuję na niego, heh
życie to bajka-umiesz opowiadać bajki,tak naprawdę to
wierzymy w te bajki
Super wiersz, świetnie dobrane słowa. Wróciły znów
wspomnienia...