Wiersze SERWIS MIŁOŚNIKÓW POEZJI GRUPA AUTORÓW BEJ

logowanie
Zaloguj
Nie pamiętasz hasła?
Szukaj

Bal u ropuchy

W odwiedziny do ropuchy
przylecialy cztery muchy,
za muchami zukow para,
slimak stary slamazara,
komarzyca z komarkami,
biedroneczka z biedronkami.

Wnet przybylo gosci masa
wystrojonych pierwsza klasa.
Panie w pieknych koafiurach,
bibelotach, pawich piorach.
A u panow czarne spodnie,
elegancko, no i modnie.

Instrumenty nastrojono,
w sali swiatla przygaszono.
W rytm bebenka i gitary
tanczyc ida pierwsze pary.
Przy pianinie siadla mucha,
a w saksofon komar dmucha.
Choc komara watle pluca
i z wysilku az przykuca,
wraz z pianista, gitarzysta
piekny koncert daja.
Bak palkami dziarsko stuka,
na bebenku taktow szuka,
stara osa cienka w pasie
szarpie struny w kontrabasie.
Gra kapela, goscie tancza,
a mroweczki kelnereczki
tocza piwko z wielkiej beczki.

Slimak drepcze w kolko z wazka
- taniec dla mnie jest igraszka.
Wazka wzdycha na te slowa
i uciekac jest gotowa.
Komar depcze piety muchy,
twista tancza karaluchy.
Zuk stonodze w pas sie klania
zapraszajac do skakania.
Chrzaszcz z malzonka w tango poszli
az im stare trzeszcza kosci.

A ropucha rada wielce,
z blond fryzura, w kamizelce
wraz z innymi podryguje,
w raczki klaszcze, przytupuje,
biodrem kreci w lewo, w prawo,
goscie krzycza: brawo, brawo!

Raptem wdarla sie na scene
i o cisze prosi.
Tarez do swych drogich gosci
sloweczko wyglosi.
- Nie posiadam sie z radosci
za przybycie tylu gosci,
nie znajdujac slow wdziecznosci
bede dla was spiewac.

I jak rzekla tak zrobila,
za rzesami oczka srkyla,
otworzyla cud usteczka,
poplynela pioseneczka.
Na parkiecie zamieszanie,
milknie halas, bledna panie.
Co za skandal, mrowka jeczy,
ta ropucha nas zameczy,
chyba zycie jej obrzydlo,
zrzuccie z podium to straszydlo!

A ropucha nie zrazona
wlasnym glosem upojona
spiewa dalej.
Ja wychodze , mowi mucha,
bo dostane bolu brzucha.
Stara osa glowa kiwa,
roznie drodzy w zyciu bywa,
choc od roku jestem glucha
i aparat nosze,
rechotania tego zabska
tez dluzej nie zniose.
Slimak ukryl sie w skorupie,
biedroneczka wsciekla tupie,
az jej z sukni spadly kropki
od sluchania tej slicznotki.
Wazka cienkim glosem wola:
czy to ktos wytrzymac zdola?!
Zuk zaplatal sie w stonoge,
olaboga juz nie moge,
zaraz znikam moi panstwo,
ten spiew zabi to galganstwo.
Mrowki piwka nie roznosza,
rozgniewanych gosci prosza
o cierpliwosc, zrozumienie
za to cale przedstawienie.
Groznie brzecza cztery muchy,
wasy strosza karaluchy,
opuscili wszyscy ba
uciekajac w sina dal.

A na scenie niestrudzenie
zaba koncertuje,
brakiem entuzjazmu gosci
nic sie nie przejmuje.


autor

Gonik

Dodano: 2006-02-28 14:02:01
Ten wiersz przeczytano 1721 razy
Oddanych głosów: 3
Rodzaj Rymowany Klimat Wesoły Tematyka Dla dzieci
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
zaloguj się aby dodać komentarz »

Komentarze (1)

MamaCóra MamaCóra

Pomimo braku polskich znaków czytało mi się bardzo
dobrze przez ładnie zachowaną rytmikę. Fajna bajka :)

Dodaj swój wiersz

Ostatnie komentarze

Wiersze znanych

Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński
Juliusz Słowacki Wisława Szymborska
Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński
Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński
Halina Poświatowska Jan Lechoń
Tadeusz Borowski Jan Brzechwa
Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer

więcej »

Autorzy na topie

kazap

anna

AMOR1988

Ola

aTOMash

Bella Jagódka


więcej »