Ballada z jednego oddechu
Ostatnio na Beju częściej gości brachykolon. Spróbowałam :) Zapraszam Was serdecznie.
Z nią dzień i noc, i świt
w zmierzch ciał, tak chciał z nią być,
by z ust jej słów ton spić
i śmiech, i śnić, i śnić.
Gdy wiatr, gdy mróz, gdy chłód,
by ziąb w garść wziąć i ból,
a dłoń w czas dać i moc
swych rąk, dwóch rąk na wprost.
On kwiat jej dał, słów kosz
i trwał u stóp na wskroś,
gdy czas niósł ból, on trzos
i brał na pierś sto trosk.
A żal, łez sznur, czy szloch...
niósł w cień i gdzieś na bok,
by jej wśród słońc i gwiazd
nieść w noc i dzień sam blask.
Dziś w świat tę pieśń wiatr śle.
W zmierzch ciał, gdy jest tak źle,
to ma swą moc dusz więź.
Chcą przez to przejść aż dwie...
Komentarze (31)
To trudna sztuka, ale wyszedł piękny brachykolon o
miłości i oddaniu.