ballada o nietolerancji
brak tolerancji konfliktu przyczyną
powiedział kiedyś ze zbolałą miną
starzec, który w swym mniemaniu
dobry był jak anioł
mimo iż jego sumienia
nie plamiły większe przewinienia
to jak łza czysty nie był
i nie dlatego, że się nie mył
lecz przejdźmy już do rzeczy:
nikt nam nie zaprzeczy
że o tolerancji starzec nie wiedział zbyt
wiele
możemy rzec nawet śmielej:
tolerancyjny on nie był wcale
nietolerancję na wielką szerzył skalę
mieszkał on w bloku bardzo dużym
a naprzeciwko mieszkał murzyn
nic takiego ale starzec
cały luty cały marzec
myślał sobie całkiem skrycie
jakby mu uprzykrzyć życie
najpierw na wycieraczkę sypał mu piach
potem wypisywał na drzwiach:
murzyn taki to a taki
ma w wychowaniu poważne braki
gdy ten raz przechodził, mąką go posypał
ale to był kompletny niewypał
gdyż zauważył to dozorca
i musiał kawał jak stąd do dworca
szczoteczką wyczyścić za karę
starzec przebrał miarę
w końcu uznał swój wysiłek za marny
bo przecież murzyn ciągle był czarny!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.