Ballada o zagubionej duszy
GODZ. 12:30
Miałam w oczach blask,
Który nagle zgasł.
Ktoś Mi ukradł Go,
Znajdźcie winnego.
I przynieście Mi,
W ręku Jego łzy.
Niech pożałuje,że,
W Mym życiu zjawił się.
Tak jak niby szary dym,
Udusiłam się dziś w Nim.
Miałam jasną twarz,
Teraz tonie we łzach.
Zaufałam Mu,
W wielkim pośpiechu.
Otworzyłam się,
A On zranił Mnie.
Niech się poczuje tak,
Jak zniewolony ptak.
A w sercu taki ból,
Co w pierś Moją się wkłuł.
Dzisiaj brak mi słów,
Nie mam dobrych snów.
Co noc modlę się,
Żeby przyszedł sen.
Niech pocieszy mnie,
Bo zapomnieć chcę.
Te dni spędzone z Nim,
Co szczęście dały Mi.
Dziś tylko został ból,
Który w mą pierś się wkłuł.
Komentarze (2)
rozkochaj go na nowo i rzuć,:))
Ballada o miłości....i otwarte serce....a zakończenie
z nadzieja...pozdrawiam...