Bankruci
Dryfowanie po mieście
od ulicy do ulicy brzegu
bez uśmiechu
po szarych kratach chodnika,
budynki przykryte brezentem cienia,
w oknie spłoszona migneła postać
trącając wypłowiałe firanki oblicze
aż gołąb uderzył o niebo senny,
szklane i zimne wieżowce samotności,
pod ciemnymi okularami ukryte uczucia,
galerie handlowe są pełne smutnych
bankrutów myśli i duszy.
Komentarze (1)
wiersz wymowny marazm izolacja bo samotność często to
wybór sposobu życia a jego treść zależy od
nastawienia Człowieczeństwo nie rozwija się bez
kontaktu stąd zimno fałsz obojętność Dobry wiersz
refleksyjny trafna obserwacja Pozdrowienia :)