Bariery
Znów ją niesie. W dzień czy noc,
aby do lasu, na odludzie. Biegnie
przytulić twarz do pnia, na chwilę
zdrewnieć tak bardzo, że potem
choćby ból, to tylko siekierą.
Tuż za drzewem dostrzega ciemną plamę
na śniegu; sarnę, gotową do ucieczki.
Z obu paruje strach przed obcym,
obie mają wolność
w granicach łąk, lasów
i zdrowego rozsądku.
Komentarze (13)
I
ciekawy wiersz - przeczytałam z przyjemnością -
pozdrawiam:)
Podoba się. Bardzo obrazowo o niepokojach.
Pozdrawiam :)
Ciekawe i życiowe pozdrawiam serdecznie;)
Wiersz.
Bardzo ciekawy wiersz.
Bez żadnych barierę skarbie, bez granic.
Może być, fajnie piszesz.
Bywa, że strach przed czyms czego nie znamy, przed
czyms co może zranić(gdy wiemy jak bolą rany) powoduje
ucieczkę, powoduje zamykanie dostępu do siebie.
Czasem boimy sie otworzyć. A czasem musimy zdrewnieć,
aby nie czuć bólu.
A najbardziej dotyka to tych, którzy sa jak łąka, jak
las - prawdziwi. Dla których miejsca pozbawione "gry"
ich domem.
Wiersz mnie zatrzymał, dziekuję.
Czekałam na Twój kolejny wiersz
:-)
Wolność w granicach...to juz nie wolność.
przytulenie do drzewa bardzo mi sie podoba niedawno o
tym pisalam.
pozdrawiam cieplo:)
i to jest wiersz - bardzo dobry.
Świetny.
Lubię w literaturze odniesienie do saren.
Jak w "Drachu" Szczepana Twardocha.
Pozdrawiam.
Fajny wiersz i podoba się:)pozdrawiam cieplutko:)