będę kochać na przekór
Jak w niepokolorowanej bajce
układance słów
uczuć wyrażonych niedostrzeżoną mimiką
paznokcia
czułego na blask chwały męskich spojrzeń
Analiza utworu wysuszonych myśli
które niecierpliwy ogrodnik nasącza wciąż
na nowo nektarem pomysłu
sypiąc nawóz intelektu zdegustowany brakiem
idei
A podczas lotu
Kropla odbija się z ginacym w świecie
dźwięków łoskotem
od skrzydła co leci wysoko daleko
może zdziałać wiele.
Chrapliwy ton teraźniejszości
braku wartości walki, wolności.
wrak dzwonu poczucia obowiązku, niegdyś tak
powszechnego
I w tajemniczą dziurkę, niewyraźną, rozmytą
przez żądzę
od klucza co otwiera drzwi ostatniej
drogi
spogląda ciekawe oko. Spragnione wiecznego
odpoczynku
choćby tylko na chwilę.
Bieda, ułomność, choroby świata do
adopcji
w kolejce postawiony na baczność czeka
żołnierz na kule
A w sądzie
Wyrok radości bo „mamo masz piękne
oczy”
trzyletni prokurator postawia ostatecznie
w nagrodzie za połamane skrzydła
bo nie polece do nieba
choć i tak będzie mi dane poznać boga.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.