Bejowianka
sponsorowana przez Wydawnictwo: Miś, córka i S-ka
Mało ostatnio komentowałam, więcej
czytałam, coraz częściej odnosząc wrażenie,
że wiele zachowań na portalu - zwyczajnie
jest udawanych, a niektórzy z użytkowników
stają się z dnia na dzień - większą
zagadką.
Dzisiaj 'zgłębiłam' trochę wierszy, a
później komentarzy - jednego z bejowych
autorów.
Czuję dyskomfort. I nie chcę więcej takich
uczuć ukrywać, bo nie wiem, co mam myśleć o
kimś, kto najpierw nawiązuje w swoich
wypowiedziach do uczuć wyższych, kreuje się
na kogoś, kto nie ma żadnych skaz, mówi o
przyjaźni, miłości, obdziela miłymi
słówkami typu - 'kocham ciebie
przyjacielu', 'Brachu, mój kochany',
itp.itd.
a w innym miejscu - wymienia nicki (jak to
ujął) "poetów, z grona węży jadowitych,
zawszawiających (?) innym popularności i
samym sobie przez to wystawiającym
świadectwo".
Dziwnym trafem - wymienieni to ci, którzy
się z owym panem nie zgadzają, co do
przecudnych 'walorów' jego poezji.
Jakie więc świadectwo wystawia sobie ów
pan?
Zaznaczam, że to co tutaj napisałam i co
najpewniej jeszcze napiszę - jest tylko i
wyłącznie - moim spojrzeniem na pewne
sprawy.
Chciałam zawrzeć je w komentarzu pod pewnym
wierszem, ale w 'trakcie', tak się toto
'rozrosło', że postanowiłam wkleić na
stronkę.
(Przepraszam tych, dla których ten tekst
będzie zbyt chaotyczny, ale nie to jest dla
mnie w tym momencie najważniejsze - żeby
było 'cacy i warstwa po warstwie').
Ludkowie kochani, wszyscy wiemy, że jeśli
chodzi o komentowanie, to nasz portal (jak
wiele innych, podobnych), do końca - 'na
szczerości nie stoi'.
Niewiele trzeba, żeby to zmienić. Rozumie
się - samo przez się, że nie każdy i nie
zawsze ma czas, by 'rozbierać' wiersz i
'wgryzać się' w każdą jego cząsteczkę. Ale,
proszę, tym brakiem czasu nie zasłaniajmy
się jak tarczą - i nie piszmy, że coś jest
'śliczne', gdy wiemy/czujemy, że śliczne
nie jest. Jeśli coś do nas nie przemawia -
informujmy o tym autora - jeśli trafił tu
po to, by się uczyć i rozbudowywać
warsztat, to z pewnością się nad
ewentualnymi radami, czy stwierdzeniami -
zastanowi.
Poprawmy atmosferę, zacznijmy od
niegniewania się na siebie, od nieobrażania
o to, że komuś się całość, albo część
tekstu nie podoba. Każdy użytkownik może
wyrazić swoje zdanie - autor nie musi
korzystać z podpowiedzi, nie musi niczego
zmieniać, jeśli nie zechce. Jesteśmy
gospodarzami na swoich stronkach - mamy
decydujący głos.
Ale wysłuchać innych - warto.
A jeśli się nie ma ochoty na poprawki -
można po prostu podziękować i napisać, że
tekst zostaje w takiej formie, w jakiej go
wklejono.
Nie trzeba wywoływać wojenek, tam gdzie ich
być nie musi.
Bej, to jeden z wielu portali
poetyckich/towarzyskich/społecznościowych -
nie musimy się tu 'kochać, czy uwielbiać' -
wystarczy jeśli będziemy się szanować i
próbować nawzajem zrozumieć.
Dzielenie się sobą i swoimi emocjami, nie
uprawnia nas do oczekiwania wyłącznie
'głaskania'. Nie wszystko co wklejamy -
MUSI się podobać. I nie wszystko się
podoba.
Każdy z nas może udostępnić dowolny tekst,
dla niego może być on czymś, czym warto się
pochwalić, czymś w co włożył serce i czas -
część czytelników z pewnością pochwali i
miło skomentuje, ale będą też tacy, których
utwór niczym nie zatrzyma.
I ci też mają prawo się wypowiedzieć,
zostawić komentarz.
"System", w którym egzystujemy jest tak
skonstruowany, że całe życie jesteśmy
oceniani, jak nie w szkole, to w pracy, w
domu, na ulicy, czy nawet w kościele. Nie
przyzwyczajajmy się wyłącznie do
'słodzenia', do wymieniania się punktami.
Oceny negatywne, jeśli są poparte
rzetelnymi argumentami - nie powinny być
dla nikogo końcem świata.
Trzeba liczyć się z tym, że jeśli się coś
publikuje w sieci, to tym samym 'wywleka
się' to na światło dzienne. Jeśli ktoś się
tego boi, niech trzyma swój dorobek w mroku
szuflady. Wiem, że to co teraz napisałam -
niektórych zabolało, ale proszę was, - nie
chowajmy głowy w piasek i z większą uwagą
przyjrzyjmy się temu, co się dzieje.
Ci, którzy w kulturalny sposób wskazują nam
błędy, nie muszą mieć złych intencji. Warto
byłoby o tym pamiętać.
Chyba wielu/wiele z nas zdaje sobie sprawę
z tego, że większość komentarzy pod naszymi
utworami jest 'na wyrost', tutejsi znajomi
piszą nam je, bo zwyczajnie nas polubili. A
jeśli się kogoś darzy sympatią, to tak się
jakoś 'utarło', że nie wypada inaczej, niż
'na słodko'(?)
Skoro pozwalamy, by nam słodzono, pozwólmy
też - by ci, którzy odebrali utwór mniej
korzystnie - również mogli się na jego
temat wypowiedzieć, bez obaw że natychmiast
ktoś się śmiertelnie obrazi, albo
przybiegnie z 'odwetówką', lub 'machnie'
pożegnalny utwór i ostentacyjnie opuści
portal.
Krytyki, podanej w sposób który nie obraża
i nie uwłacza autorowi - nie można 'tępić',
bać się jej, czy unikać. Jest potrzebna, bo
bez niej stajemy się mniej odpowiedzialni.
Z czasem jest nam wszystko jedno, wklejamy
coś tylko po to, żeby wkleić i 'pogadać' ze
znajomymi.
[Żeby było jasne, - nigdy nie byłam i nie
jestem przeciwko krytyce. Razi mnie tylko,
gdy jest przekazywana po chamsku, lub w
sposób prześmiewczy.
Jeśli jest jasna, merytoryczna i podana
spokojnie, rzeczowo - to uważam, że tak
samo powinna być odbierana.]
Naruszenia. Od dnia rejestracji - zdarzyło
mi się zgłosić je kilkakrotnie.
Za każdym razem miało to miejsce pod
wierszami Tańczącej z wiatrem. Nie podobało
mi się to, co się tam działo. Nie podobało
mi się do tego stopnia, że poprosiłam
mailowo, Pana Jana, o jakąś interwencję, o
przerwanie tych kłótni. Bo to już chwilami
nie była normalna wymiana zdań, tylko
zwyczajne, paskudne 'jarmarki' trolli.
Tańcząca, często była prowokowana, ale
zdarzało się, że i Grażyna też nie
potrafiła odpuścić.
Dałam sobie spokój, gdy zauważyłam, że wina
jest już nie po jednej, ale po obu
stronach.
O tym, że zamierzam zwrócić się do P. Jana,
poinformowałam Madi i Bomiś. To najbliższe
mi osoby na portalu - uznałam, że powinny
wiedzieć.
Tak samo było, gdy wymieniłam się mailem z
Ewą Marszałek. Lubię jasne sytuacje.
Wiedziałam, że trochę różnimy się z Ewą w
odbiorze pewnych spraw, nie uważam, że mój
musi być koniecznie - jedynym i słusznym i
że Ewa ma obowiązek przyjąć go jako własny.
Nie uważam też, że żeby z sobą
konstruktywnie i owocnie rozmawiać - trzeba
lubić, albo nie lubić - to samo grono
osób.
Na koniec:
I.
Jestem zdania, że jeśli ktoś z użytkowników
uważa, że coś na portalu dzieje się źle i
bezsensownie - powinien ująć to w słowa i z
braku forum - umieścić na swojej stronce.
Gdyby coś takiego pojawiło się czasem
zamiast wierszyka, poezja polska - na pewno
by nie 'zbiedniała', a może udałoby się
zapobiec poza-bejowemu sianiu fermentów,
czy innym dziwacznym sytuacjom. Mam na
myśli np. momenty, gdy pod którymś z
wierszy - pojawiają się kolejno wpisy tych
samych autorów - czasem to wygląda tak -
jakby dawali sobie oni mailowo 'znać',
gdzie trzeba się udać, bo coś się 'dzieje'
(trudno mi uwierzyć w inne wytłumaczenie
takiej sytuacji, bo niemożliwym wydaje się
przecież, żeby niektórzy spędzali na
portalu 24 godziny i byli zawsze nastawieni
na opcję 'czuwanie' (?)
II.
Nie chcę punktów (zapewniam, że nie są mi
do niczego potrzebne),
a już na pewno nie chcę ich tylko za to, że
ktoś mnie polubił. Uważam, że szkodzą
portalowi i użytkownikom.
Nie ma tutaj forum, więc jeśli ktoś zechce
się ze mną przywitać, czy po prostu
powiedzieć - cześć - to niech to powie. Bez
'pluskania'.
I bez pisania, że moje teksty są wspaniałe
i ja takoż. "Bo zaprawdę, powiadam wam" -
nic na świecie nie jest takie, jakim się
być wydaje (nie dalej jak wczoraj,
słyszałam to w TV;).
P. S.
Zdarza się, że niektórzy z nas ujawniają w
zostawianych komentarzach, jakieś
informacje na temat własnego, prywatnego
życia.
Chcę zauważyć, że nikt nikogo do tego nie
przymusza, ani regulamin, ani moderacja czy
inni użytkownicy. Każdy, kto dzieli się
częścią swojej biografii - robi to na
własną odpowiedzialność.
I nie powinien się dziwić, jeśli zdarza
się, że później niektóre z tych informacji
są wykorzystywane do ośmieszania i
'wbijania szpilek'. Działa to w obie strony
- komentarze są widoczne dla każdego, więc
wszystko co w nich jest zawarte - może być
odbite niczym piłeczka. "Dostaje się" tym,
którzy odważyli się na szczere opinie i
stwierdzenia, że coś im się w wierszach nie
podoba, jak i tym, którzy czasem stają się
/chłopcami, czy dziewczynkami do bicia/, a
takie przypadki też tu obserwowałam.
Smutne to.
A! I jeszcze jedno.
Nie zamierzam 'prawić kazań'.
Napisałam po prostu to, co powinnam była
napisać już dawno.
Moja wina, że dopiero teraz.
Wrażliwość, nie musi oznaczać ślepoty.
Komentarze (66)
Napisałas mi, ze miałas wrazenie, gdy wróciłam jako
cii_sza, że cos jest nie tak... bo było coś bardzo nie
tak!
Częściowo nadal...
Do końca życia tego nie zapomnę:((
Nie mogę o tym pisać, tzn. nie chcę.
Zrobię to, jeśli będę zmuszona...
Jesli będę zmuszona, nie zawaham się!!!
Nie pytaj mnie o nic więcej. Mówię to, bo jesteś
chyba dobrym człowiekiem, dostrzegasz wiele,
ale nie kojarz z nikim z beja, tych moich niewyraźnych
wypowiedzi.
nie sposób się nie zgodzić ze zdaniem tylu światłych
osób - jednak
zapodam votum separatum
w sprawie nadużywania określeń tematu
typu poetycki, poetki, poeci na tym wortalu -
Zapytam, czy rzeczywiście w każdym calu?
Wszystko poezja, nie grafomania?
Jestem pełen podziwu jak do tej pory,
jak w kabarecie Olgi Lipińskej;
więcej Pokory, wiecej Pokory, więcej Pokory!
CA
Przeczytaj "Kiki van Beethoven"
E.E. Schmitt.
Sorry, że tu...ale musze.
:)
Pozdrawiam :).
Weszłam tu, bo widzę, że jesteś na beju.
Co do Twojej wypowiedzi powyższej,
no cóż... mogę tylko przytaknąć Ewie M.
Przytulaski Córko Adama, zawsze serdeczne.
A co do naszej rozmowy, jaką ostatnio prowadziłyśmy
pod moim wierszem... na wiadomy temat.
Sprawę zakończyłam definitywnie.
Dobrej Nocy.
Zgadzam się dankas z Tobą
Poprawmy atmosferę i zacznijmy od niegniewania się
Dobranoc
Chcę zwrócić uwagę na jeszcze jedną naganną praktykę,
która się tu rozpowszechnia. Wymaga się grzeczności od
krytykujących, rzadko wymagając jej od przeciwnej
strony. A tu przyjęło się krytykę nazywać
"dokopywaniem", a jej autorów obrzuca się epitetami:
żmija, frustrat, zazdrośnik, alkoholik, cep, nie
czytający ze zrozumieniem, nie znający się na poezji,
marnie pisząca połetka, która krytykanctwem chce
podbudować swoje ego / to w ogóle jakiś dziwoląg
znaczeniowy/. Mogłabym jeszcze długo wyliczać. Ale to
niczego nie zmieni, bo widzę, że mimo przeczytania i
skomentowania tego tekstu, BAJe się nadal jak się
BAJało.
Córko Adama, muszę jeszcze wyjaśnić, że to moje
"Danutko Najmilsza", to wyraz szacunku do Ciebie,
Twojej szczerości, uczciwości i obiektywizmu. Jeśli
pozwoliłam sobie wobec Ciebie na zbytnią poufałość,
przepraszam, nie kryło się za tym nic dwuznacznego.
c.d.(samo mi uciekło)
= tu na portalu jest określony regulamin, każdy winien
go przeczytać, ktokolwiek chce się swobodnie i
uczciwie tu się poruszać, i pisać. Nie przejmować się
kretyńskimi uwagami.
Jeżeli na siłę ktoś nie chce TWOJEJ Czytelniku pomocy,
daj spokój. Nikogo nie zmusisz, a z drugiej strony -
po co, jeśli nie chce?
Wszystkim użytkownikom portalu, biorącym na serio
wierszopisanie, życzę wytrwałości i jak najlepszych
efektów.
Wreszcie i ja dorwałam się na mównicę.
A ja jak już powiem, to powiem. Mówię zatem.
Córko Adama sponsorowana przez Misia, jego córkę i
spółkę!
Każdy, kto zabiera głos, mówi gładko i z racją w
głębi,
lecz chyba to wina gołębi, że paskudzą daszek czapki
każdemu,
kto tylko pisze po swojemu.
I jeszcze uzurpują sobie prawo do prawd jedynych na
świecie,
a wcale szerzej nie spojrzą, nie biorą pod uwagę, że
tylko w jego powiecie mieszka "n" różnych narodowości,
a co dopiero charakterów i temperamentów, różnych
obyczajów i kultur.
Tu na portalu - jakby nie patrzeć, wyłącznie
poetyckim, bo przecież nie uprawiamy ani działalności
sportowej, ani żadnej innej,
Przeczytałam uważnie, komentarze, pod Twoim tekstem
też,żeby nie dublować, podpisuję się pod komentarzem,
który napisała krzemanka, mam cichą nadzieję, że nie
będzie mi miała tego za złe. Cieplutko pozdrawiam :)
Córka Adama
Także dziękuję i pozdrawiam.
Dziękuję, tym którzy /toto/ przeczytali i tym, którzy
zechcieli zostawić komentarz.
Życzę Wszystkim - dobrego, ciepłego weekendu.
formami
Mój pobyt na Beju trwa już rok i muszę przyznać, że
moja świadomość pisania wzrosła dzięki radom osób z
Beja: Madison, Krzemanki, Wolfa, Januszka. Niestety
nie mogę oddać się tylko pisaniu, bo życie w realu
jest bardziej wymagające i bezwzględne ale i tak
staram się pisać albo coś odsmażać z szuflady.
Zmierzyłam się z różnymi formy ale i tak wróciłam do
stylu pisania sprzed Beja ulepszonego o posiadany
zasób wiedzy.
Parę razy chciałam odejść i kolor stalówki mnie nie
podnieca. Lubię sobie poczytać wierszy i zabawić się w
ich interpretację. Czasem to właśnie to czytanie
bywało natchnieniem do napisania wiersza. Za to
dzięki.
Ponad wszystko apeluję o szacunek do siebie i
poszanowanie przekonań. Różnice zdań można wyrazić też
pokojowo. :)
Ktoś tu napisał w komentarzu, że poprawianie literówek
i interpunkcji to niepotrzebne bzdety, jeżeli tylko
wiersz jest "czytelny". Chcę zapytać, czy nie należy
także zwracać uwagi na rażące błędy ortograficzne?
Byle tylko utwór był zrozumiały? Czy chwalenie
wiersza/tekstu, w którym aż się roi od byków
ortograficznych i gramatycznych to też taka bejowa
zasada? Jednym słowem: piszmy byle jak, byle co, byle
zrozumiale? Wielu autorów stara się tutaj przeforsować
taki punkt widzenia i ...chyba się im to powoli udaje.
Dlatego wielu dobrze piszących odchodzi. Nie godząc
się z tym.
I ja jestem za...a nawet i przeciw ;)
Pozdrawiam i duzo szczescia w nowym roku zycze :)