Bez
Jak kamienie w starym młynie
nasze ścieżki w sadzie starte.
Dziki bez, bez tchu, nie żyje,
tylko gęsi, te jak zawsze,
lecą w dal prastarym szlakiem,
zanocują czasem w trzcinach.
Chociaż z bzem świat umarł tamten,
w kadrach myśli, się przetrzymał,
krzyk wyrwany z serca lasu
raz radości, raz tragedii.
Maliniska czasem straszą
strojąc się w drapieżne pędy.
Na koncertach w środku łąki,
rzępolące tłumy świerszczy,
i zbierane tam poziomki,
w kształcie serca, dawno zeschły.
Komentarze (52)
smutny jest bez
gdy bez...
+ Pozdrawiam :)
Jeszcze trochę czasu do pachnących bzów.
świetny , moje klimaty:):)
Dziekuje dziewczeta za poczytanie :)
Bardzo ładnie wyrażona tęsknota za miłością. Klimat
wiersza z pewnością nieobojętny, melancholijny bądź
smutny. Miłej soboty:)
ciekawie zobrazowany smutek ( tak choćby od
niechcenia, ale ja wyczuwam go mocno)
bardzo ładny wiersz, pozdrawiam:0