bez odwrotu
kazałeś stanąć pod ścianą
posłuchałam
patrzysz z pożądaniem
nie mogąc dotknąć upajasz się samym
widokiem
wędrujesz nożem po mej talii
dotykasz ust w pożegnalnym rytuale
spoglądasz w oczy..
by odszukać łez, których nigdy masz już nie
zobaczyć
odwracasz głowę
jeden , wyćwiczony ruch dłoni i po
wszystkim
sama sobie jestem winna
bo wierzyłam, że
miłość równa się szczęście
a tak sobie napisałam... pamiętajmy o tym, że istnieje wiele zauroczeń, które nas niszczą...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.