***Bez odwrotu***
Kiedy już nie wiesz co robic,
Gdy czujesz że juz nic Ci nie wychodzi,
Wtedy gdy to wszystko powoli cie
przerasta
Tracisz kontrole nad soba, tracisz
przyjaciół, tracisz dom - swoj maly
świat
Gdy poprostu tracisz sens...
Nie powiem, że wyrzeknę się
zła,smutku,niepogody
Nie powiem, że wiem to wszystko najlepiej,
że to tylko ja cierpie...
Wiem,że gorsze rzeczy nękały przez stulecia
świat
Wiem, że klęski dotykały przez stulecia
wszystkich nas
Jednak ja, tylko ja, tylko dzis, tylko
teraz, czuje ze nie dam rady
Racjonalizm, to się juz nie sprawdza
Choc ostatkiem sił , strzępkami moich mysli
tworze obraz...
tak.. widze wyraźnie: Nie można tracic
głowy
Hmm...Jak? Pytam...Jak ?
Skoro tracisz bliskich,
Tego kogo kochasz najbardziej
Osobę z którą łączy Cię coś, co z nikim
innym nigdy tak Cie nie zblizyło?
Pisząc wiersz myślę tylko,że: sznur,
żyletka,nóż,skakanka..
Pamiętaj: Poźniej nie ma juz odwrotu
Dla wszystkich tych którzy miewaja "dziwne' myśli.. Dla tych którzy tracą sens..
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.