Łza...
Gdy przegrywamy wszystko jest jak nicość błąkajaca się w całośći jest zapzeczeniam naszych marzeń zaś otwarcie oczu na prawdę często zabija bądź okalecza na zawsze niestety niektórzy z nas są okaleczeni i w swoim cierpieniu duszy samotni pomimo że w kółko nich jest tylu ludzi którzy ich kochają...
Cicha, ciemna, zimna
noc. Myśli których nie zrozumiem.
Słowa ktorych brzmienie
jest jak uderzenie.
Czy ja kiedyś będę normalna?
Jestem uwięziona w świecie gdzie nie
toleruje sie inności.
Gdzie nie można mieć swojego zdania, swoich
poglądów gdzie zabiera się ludzią nadzieje
w świecie gdzie wszyscy myslą tylko o
sobie. Napatrzyłam się na płaczących ludzi
i wiem jak badzo cierpienie niszczy
co dzień rozmylam o tym jak bezsilna
jestem.
Nie mogę pomóc innym.
Nie moge żyć samodzielnie.
Nie moge mieć męża.
Nie mogę mieć dzieci.
Nie mogę kochać.
Nie mogę być kim chce.
Tylko jedna łza bo więcej nie mam sił
uronić w niej zapisano cały mój ból...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.