Bez prawa istnienia
Siedzi w fotelu patrzy na zegarek
cichutki tykot i drganie wskazówek
sekundy szybko do celu zmierzają
przez Bramę Isztar do wielkiej krainy
świątyni życia nie zawsze błogiego
co przed oczami jawi gobeliny
utkane chamstwem symfonią bluźnierstwa
w tłumie podłego draństwa i miernoty
bo walka szczurów dominuje wszędzie
także w przyszłości do końca istnienia
kindżałem mroczny żniwiarz pobrzękuje
lekceważeniem zabije każdego
wysokie stołki prawdą przemawiają
zamknięte usta lojalnością mówią
kto się sprzeciwi przed oblicze kata
aż łeb odskoczy i przeciwnik skona
Komentarze (56)
... samo życie... i to nie zawsze fair play... i gdzie
tu miejsce dla sztuki ...
Bardzo refleksyjny i smutny wiersz aczkolwiek
prawdziwy…
Pozdrawiam serdecznie uśmiech ślę dziękuję za wizytę:)
Mówi się, że nie jest tak źle, żeby nie mogło być
gorzej. Smutne:(
Chamstwo, dranstwo, marnosc. Zawsze jest jakies
lepsze gdzie indziej,. Tam wszyscy oddaja sie
beztroskiej radosci dnia codziennego, a kazda chwila
pasuje jak cegla w gotyckim murze. I nikt tam nie wie,
gdzie jest prawdziwe zycie z ktorym trzeba sie
zmierzyc.
Pesymistyczna refleksja...
Bardzo mocny wiersz i dobry:)
mocno i ostro napisane. Pozdrawiam
Bardzo dobry i mocny przekaz,
wiersz zatrzymuje na dłużej.
Pozdrawiam cieplutko.
Mocny wiersz . Skłania do zadumy . Pozdrawiam gorąco .
Ludzie pędzą nie wiadomo dokąd, a dawniej to się
"pędziło". Mniam, gdzie te czasy...cukrowe:)))
Pozdrawiam WOJTER niezwykle serdecznie. Ech, życie...
dobre przesłanie :)
Dokad swiat pedzi i czym sie to skonczy ...madre
przeslanie
Wyścig i walka szczurów trwa od ale teraz nabrał
niebezpiecznego tempa
Pozdrawiam serdecznie i gratuluję podjetego tematu :)
Wiersz pełen refleksji. Miło było przeczytać:)
Pozdrawiam:)
wszystko się rozwija, ewolucja umysłów. pozdrawiam