Bez sensu!
Zachłyśnięta Nibylandią
Potykam się o krawężniki przyzwyczajeń
Tchnienia
Chowam wraz z wiatrem do dziupli
Tchnienia
...........................................
..
Przejmująco nieparzyste...
Krokodyle łzy
Nawadniają ekosystem przeszłości
A ja...
Jak gdyby nigdy nic
Wzrokiem muskam słońce
Z lekkością piórka...
Zwątpienie
O smaku...................
...Pustego pudełka czekolady...
Było.
Wyrzucę do kosza
B y ł o.
Słońce świeci nadal!
A więc jestem
Jestem
Ja i Słońce
Ja
Bez czekolady
Słodycz przemija, a Światło to skarb
odnawialny...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.