bez tytułu...
Do Niego.
Stare klucze
Pasujące do zardzewiałych zamków,
Kilka zakurzonych książek,
Ciemność,która bije nas
po twarzy
białymi dłońmi nienawiści.
I Ty.
Tylko Twoje oczy płoną
W tej niesamowitej przestrzeni zegarów.
Szukasz ukojenia
W ziarenku piasku.
A przecież
Ich są miliony.
Zgaszone gwiazdy spadają
na Ziemie.
Jedna po drugiej.
I wtedy zabierana jest ich niebiańska
tajemnica.
Dusi nas terror niewypowiedzianych słów.
I groza strachu przed wypowiedzeniem
ich.
Bo czym jest miłość?
Bólem.
Strachem.
Krzykiem
i prawdą.
Ale...
Czy ona wogóle jest?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.