BEZ USTANKU
A mnie się marzy sen spokojny,
życie płatkami róż usłane,
cichutki kącik, czuły dotyk
i ciepło dłoni ukochanej.
Lecz muszę mieć się na baczności
i nie odwracać się plecami,
bo raz po raz z nieznanej strony
życie traktuje mnie kolcami.
Kiedy na chwilę tracę czujność
wbijają mi się szpilki, igły.
Muszę tak sprytnie lawirować,
żeby nie nadziać się na widły.
Komentarze (10)
cieplutko się zaczyna a tu nagle taka zgroza. Ładny
wiersz.
Podoba mi sie. Zostawiam duzy plus.
Marzenia są po to aby się spełniały...
I Twoje do takich należą...
Kiedy pięknym wierszem będą śpiewały...
To jutra Twoje na żadne widły nie wejdą :)
Wiara czy żona nie musi być ograniczona...
fajny wiersz. pozdrawiam
bo życie różne bywa,o naszym losie decyduje miejsce i
czas.
...uwaga wskazana...lecz nie zawsze tak sie da...
Hii. hi.. , z widłami , to przesadziłaś ale wiersz
ładny.
Pozdrawiam
Masz rację, trzeba być czujnym, bo inaczej z igły na
widły ;)
Chyba trochę przesadzasz,trochę optymizmu.Serdeczne
pozdrowienia++