Bez wytchnienia
zahartowane dotkliwym chłodem
skute lodem monotonnych dni
trwało w uśpieniu
w tym stanie zupełnie zapomniane
czym jest prawdziwe uczucie
tęsknota zielonym mchem zarosła
skrywając wiele kartek z kalendarzy
rytm stał się bolesny i przykry
na astrach pozostały krople smutku
płatki śniegu zabarwione czerwienią
w wiosennym sadzie zagubiona postać
lipcowe słonce nie oplata ramionami
radości
nieustannie oczekuje na pulsację
zapłonęło światełko w mrocznej oddali
przygnieciony ostrymi kamieniami ciszy
delikatny i przyjazny głos
skruszył i oswobodził spod stosu
czas rozpoczął odmierzać nowe
obudzone ciepłym dotykiem
przyspieszyło rytm spragnione miłości
27.08 - 29.08.2010.
Komentarze (19)
"zapłonęło światełko w mrocznej oddali" - hmmm...
brawo, z nadzieją łatwiej żyć
takie jest serce, ciagle na chodzie
Dobrze, że rankiem wita promień słońca .. zagłusza
czerń nocy nieprzespanej, smutnej, tęskniacej..
nadzieja podnosi z kolan człowieka i daje chęć do
życia.. gratuluję i pozdrawiam :-))
Przytulam sie,trzeba rozgrzac to smutne serduszko:)
Sliczny wiersz Karolu!+++