Bezbarwna
Myślałam dziś o śmierci. Szła za mną.
Nie miała kształtu, ani koloru, nawet
głosu.
Dlaczego malują ją w kapturze i z kosą?
Śmierć za mną szła. Od tak dawna
siebie nie widziałam. Umarłam?
Chyba jeszcze nie do końca,
choć wbiła mi paznokcie w kolor.
Staję się bezbarwna. Dzięki niej
wykreśliłam ze swojego słownika
powtarzane przez poetów czułe słowa.
Milczę. Śmierć z tyłu. Czeka.
Do skoku gotowa.
autor
cii_sza
Dodano: 2016-03-29 20:27:54
Ten wiersz przeczytano 2723 razy
Oddanych głosów: 22
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (49)
Tu są dobre wiersze:
http://komnen-kastamonu.blogspot.com/search?updated-mi
n=2016-01-01T00:00:00-08:00&updated-max=2017-01-01T00:
00:00-08:00&max-results=20
ale dziękuję, choć wstyd mi, po czytaniu przed chwilą
tego co powyżej w linku.
Byleby nie być przeźroczystym:) A kostuchę można
przegonić. Nawet wskazane. Pozdrawiam chwaląc dobry
wiersz!
Można czytać wieloznacznie,
pisząc miałam na mysli cos innego. Inne umieranie.
Czegoś ważnego w sobie, co sprawia tę utratę kolorów.
O co idzie, szczegółowo nie mozna pisać:) Każdy ma
prawo widzieć i odbierać swoim postrzeganiem.
Przyjaciel nie był brany pod uwagę (tym razem;)
Mi sie bardzo podoba pozdrawiam
rozumiem:) tak, można dać te apostrofki',
ja odebrałam o śmierci fizycznej, choć może to o
ranach zadanych przez /przyjaciela/ lub jeszcze o
czymś innym;)
Kalokieri:) Ty moja ukochana Czytelniczko:) dziękuję.
O to właśnie szło.
proponuję podjąc wyzwanie i skomentowac wiersz:)
pozdrawiam serdecznie i dziękuję za czytanie
ellizo:) dziekuję za poczytanie.
Bardzo dobry wiersz. Niewidzenie siebie...
To, żeby tak nie "ze skoku", proponuję się ze śmiercią
zaprzyjaźnić.
Wiktor, to nie o smierci fizycznej...
ta fizyczna dla mnie podobnie jak dla Ciebie
dziękuję bardzo Wszystkim Czytającym:)
klimat chłodzi. pozdrawiam.
al-bo pisząc 'dzieki niej' chciałam pokazać
"wdzięczność", czyli jak umiliła, w cudzysłowie.
Ironicznie.
napisałabym to kursywą, gdyby taka na beju była
dostępna, ale ni ma, więc sama nie wiem, moze czymś
objąc
te dwa słowa?
to nie śmierć boli a życie;
śmierć jest dla mnie bez znaczenia,
bo póty jestem , to jej nie ma
a kiedy już przybędzie -
to mnie też nie będzie..
Dziekuję Szczerzyszczynsky.
Masz rację. Znów podobnie patrzę - śmierć to jeden z
aspektów życia. To fakt. Umieranie i narodziny to
przeciez ciągły, powtarzający się cykl.
A zawód? No ma ta cholera sporo roboty. Pracowita
ponad miarę czasem.
Uśmiechamy się do siebie połowami swoich twarzy:)
ale ja Ci nie podkradłam tego pomysłu ze zdjęciem.
Słowo harcerza:))
Danaturacie - dziękuję bardzo.
WN - cieszę się, że czytasz moje.
anise - tak, mówić łatwo...
często myślę o śmierci, co po niej ciekawość mnie
zżera - czy razem z nami cały świat umiera? chyba tak,
a to byłoby bez sensu... życie bez wiary w Boga lub w
reinkarnację;)
/dzięki niej/, czy /przez nią/... zależy czy peelka
uznaje czułe słowa za rzecz pozytywną, czy nie;) ja
chyba /przez nią/ bym napisała:)