Bezcenność...
Odszedłeś… pełen wiary.
Zabrałeś jej wiare.
Widziałeś to w jej oczach gdy
odchodziłeś
Była szczęsliwa ze byłeś przy niej cala
noc
Była szczęsliwa otwierajac oczy…
Przytulałeś ją…
Całowałeś jej skron…
Splatałeś palce dloni z jej dlonią.
Dałeś jej to czego od lat poszukiwała.
Dałeś jej ciepło i miłosć… jednej
nocy
Zaleczyłeś jej serce…
Radowałeś jej oczy… zwilżałeś
usta.
Było Ci dobrze …
Nie spodziewała się że odejdziesz
Nie pokochałaby Cie tak
Nie dałaby się.
Rozdarłeś jej serce ….
Przestała oddychać
zwróciła z krwia całe szczęście.
Leży pijana …. We własnej krwi
Z twarza mokra od łez
Zlizuje krew z brudnej połlogi
Ona wciąż chce życ
Dla Ciebie…choć nie oddasz jej
wiary
Zliże nadzieje z krwią z podłogi...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.