w bezczynności
Koli mnie włos na łydce. Jeszcze nie ma
lata
są tylko miesiące nagryzione zastygłymi
wargami
Bez pigmentu, bo pod jednak piersią
kołacze
bez pracy. Zamilkł sens poruszania
dłońmi
Szpiedzy, piromani prawdy mówią, że
należałoby
puścić z dymem domowe ogniska, trzasnąć
drzwiami
mojej pustelni - milczeć doniosłym
głosem
czekać kochając się z ciszą
autor
biała czekolada
Dodano: 2007-05-14 19:28:07
Ten wiersz przeczytano 575 razy
Oddanych głosów: 7
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (2)
"puścić z dymem domowe ogniska,"- parę się odważyło!
No nareszcie się doczekałem :) brakowało mi Twoich
wierszy bo są dla mnie zawsze łamigłówką i
urozmaiceniem szarości dnia :) pozdrowionka