beznadzieii
... na kolejnym zakrecie zycia..
Chce zapomniec Cie definitywnie..
zmazac twe pocalynki z mych ust..
nie chce juz byc przesladowana twym
zapachem..
Blagam zniknij, rozplyn sie z poranna
mgla..
zamilknij...!
Lecz Ty nie chcesz zniknac
nie chcesz zamilknac...
i kolejny raz przechodzisz obok
patrzysz i zabijasz..
codzien o 8.50 rano....
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.